Muzeum sztuki sakralnej „Wiara i sztuka”

Projekt jest realizowany Programu „Kultura” w ramach Mechanizmu Finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego 2014-2021

Nasze muzeum to prawdziwy skarbiec Wiary i Sztuki – świadek wspaniałej, ponad czterechsetletniej historii wyjątkowego miejsca, zwanego Polską Jerozolimą, w której rozkwitła żarliwa wiara i pobożność, a wraz z nimi rozwijała się kultura duchowa i artystyczna regionu. Intensywny ruch pielgrzymkowy w minionych epokach i jego odrodzenie za sprawą św. Jana Pawła II, wielkiego przyjaciela i promotora Kalwarii, wyniosły kalwaryjskie Sanktuarium do rangi ośrodka religijnego i kulturotwórczego o zasięgu międzynarodowym. Świadczy o tym dobitnie przynależność Kalwarii Zebrzydowskiej do unikalnej listy zabytków światowego dziedzictwa UNESCO.

Pierwszym zadaniem MUZEUM WIARA I SZTUKA jest prezentacja wyjątkowego, wielowątkowego  charakteru miejsca i jego bogatej historii.

Kalwaria Zebrzydowska jest, jak powiedział św. Jan Paweł II, „żywym skarbcem wiary, nadziei i miłości”.
Ale jest także skarbcem w znaczeniu dosłownym – z bezcennymi dziełami sztuki ogrodowej, teatru religijnego, architektury, rzeźby, malarstwa czy rzemiosła artystycznego.

SALA SKARBCA. BOGACTWO WIARY I POBOŻNOŚCI

Pierwsza sala przypomina klasztorny skarbiec. Zgromadzono w niej bowiem zabytki sztuki sakralnej, wykonane ze złota, srebra i kamieni szlachetnych. Zbiory mają charakter wybitnie sakralny za sprawą różnych typów relikwiarzy, czyli naczyń liturgicznych służących do przechowywania relikwii – partykuł  ciał ludzi wyniesionych do chwały ołtarzy, związanych z nimi przedmiotów, itp. Najzdobniejsze relikwiarze mają kielichowe podstawy i urozmaicone zwieńczenia, są posrebrzane i pozłacane. Uwagę zwracają misternie wykonane ornamenty, najczęściej z wieku XVII, tzw. Motywy okuciowe lub małżowinowo chrząstkowe. Nie brak tu różnych gatunków drewna – czarny dąb, heban, a także unikalna dziś kość słoniowa, alabaster, marmur. Z egzotycznych okazów drewna wykonano krzyże misyjne, które służyły kaznodziejom w krajach Afryki i dalekiej Azji.

Bardzo efektownie prezentują się zwłaszcza dwa krucyfiksy wykonane w stylu barokowym w XVII wieku dla rodzin Zebrzydowskich i Potockich. Autorem pierwszego z nich jest Paweł Baudarth, nadworny architekt i złotnik pierwszego fundatora Sanktuarium. Zachwyca kunszt rzeźbiarski w wykonaniu anatomii umierającego Jezusa. Na twarzach postaci pod krzyżem oddał artysta uczucia smutku i bólu. Prawdziwe mistrzostwo swego warsztatu utrwalił jubiler wojewody w filigranowych ornamentach podstawy krzyża. Dominują tu motywy świętych imion Jezusa i Maryi.

Trzy nieduże korony, złocone, kameryzowane, służyły obrzędom paraliturgicznym Pogrzebu i Wniebowzięcia Matki Bożej. Otaczane kultem figury Matki Chrystusa przez cały rok oczekują w swoich oratoriach na wyjątkową uroczystość sierpniową. Na czas niezwykłych procesji ozdabiane są pięknymi koronami. Wartość tych precjozów wynika więc nie tylko z ich piękna artystycznego, ale  przede wszystkim z duchowej aury unikalnych dorocznych obrzędów, w których te artefakty uczestniczą.

Wysoki poziom rzemiosła prezentują zabytkowe monstrancje z bernardyńskich klasztorów w Krakowie, Lwowie i Kalwarii Zebrzydowskiej. Największa z nich monstrancja pochodzi z XVII wieku, z fundacji rodziny Zebrzydowskich. W jej dekoracji występują rzeźbione wizerunki św. Franciszka, Bernardyna ze Sieny i Jana Kapistrana oraz relief ze sceną Odpustu Porcjunkuli. Techniki pozłotnicze wzbogacono w omawianym zabytku partiami kolorowej emalii.

Szacowną rangę niemal relikwii zyskały w naszych kościołach bizantyńskie ikony. Do takich dzieł należy wizerunek Matki Bożej z Dzieciątkiem w typie Hodegetrii (Przewodniczki). Ikona pochodzi z ok. 1500 roku z Jerozolimy, gdzie pozyskano ją dla domu Zebrzydowskich. W XVII wieku użyto ten cenny wizerunek jako drzwi do tabernakulum, o czym świadczy zachowana rama, a w niej dawny zamek z kluczem.

W specjalnej neoromańskiej absydzie prezentowany jest unikalny zabytek z czasów średniowiecza. Jest to XIV-wieczny unikalny krucyfiks, na którym ukrzyżowany Chrystus otrzymał skrzydła Serafina, czyli anioła z pierwszego chóru duchów niebieskich. Takim ujrzał Go w widzeniu św. Franciszek z Asyżu. Niedługo potem z ran Ukrzyżowanego wytrysnęły promienie, które boleśnie przebiły dłonie, stopy i bok Świętego. W ten sposób otrzymał on stygmaty, czyli odwzorowanie w ciele ran zadanych Jezusowi.

W sali skarbca zobaczymy także bardzo odmienne przedstawienie Ukrzyżowanego. Do Kalwarii Zebrzydowskiej krucyfiks trafił z Dukli na Podkarpaciu, z tamtejszego klasztoru bernardynów. Reprezentuje artystyczny gust dawnych zakonników, którzy preferowali dzieła o dużym ładunku ekspresji. Mistrzami w tym gatunku byli wybitni rzeźbiarze lwowscy, tworzący w XVIII wieku. Prawdopodobnie właśnie spod dłuta jednego z nich wyszła rzeźba, którą teraz podziwiamy. Ciało Zbawiciela odznacza się wstrząsającą ekspresją napiętych mięśni, eksponowanych kości, żył i detali anatomicznych. To jakby odległe echo wstrząsających rzeźb mistrza Wita Stwosza z Krakowa.

W sali prezentowane są umbracula, nieużywane dziś liturgiczne sprzęty, które  służyły do zasłaniania monstrancji z Najświętszym Sakramentem. . Każde składa się z podstawy i prostokątnej ramy wypełnionej zabytkową dekoracyjną tkaniną.

BETANIA. JEZUS WŚRÓD PRZYJACIÓŁ

Mały przedsionek prezentuje w oryginalnej ramie drzwi domu z 1919 roku archiwalną fotografię domów czeladnych na Placu Rajskim, w których znalazły się obecnie sale muzealne. Na ścianie wschodniej widzimy obraz Jezus w Betanii, malowany na początku XX w. według kompozycji Henryka Siemiradzkiego. Obraz, o żywej kolorystyce i medytacyjnym nastroju, wprowadza w pasyjną tematykę kalwaryjską. Dekoracje ścienne przedsionka przedstawiają charakterystyczne dla Kalwarii mosty na rzece Cedron. Przekraczanie tych kamiennych kładek miało zawsze wymiar symboliczny, oznaczający duchową przemianę i podróż poprzez różne wymiary rzeczywistości materialnej i duchowej. Muzeum zaprasza do podobnej wędrówki poprzez historię zaklętą w materialnych, artystycznych pamiątkach dziejów miejsca i losów ludzi – nieznanych już dziś pielgrzymów.

SALA PIĄTEJ EWANGELII  

Pośrodku sali ruch zwiedzających organizuje kamienną konstrukcją w kształcie surowej bramy. Kalwaria nazywana jest polską Jerozolimą, ponieważ w tym zakątku Beskidów odtworzono prawdziwą Jerozolimę z jej licznymi kaplicami i kościołami. Większość wzniesionych w okresie staropolskim obiektów zachowała się do dziś, nieliczne uległy jednak zniszczeniu. Kamienne detale, tworzące obramienie wejścia oraz posadzka z surowych płyt piaskowca, pochodzą z nieistniejących budowli. W detalu kamieniarki uderza jej rzymski, antykizujący charakter, który miał przenieść pielgrzymów w przestrzeń antyku grecko-rzymskiego z jego heroiczną i dramatyczną kulturą. Na jej gruzach Chrystus zbudował swoje królestwo. To dlatego motywy antykizującej architektury, ale także ubioru, będą powtarzać się na prezentowanych w sali obrazach, płaskorzeźbach, a nawet kostiumach aktorów Misterium Pasyjnego.

Antyczne w wyrazie są niewielkie wizerunki Ewangelistów, prezentowane w rustykalnej oprawie z czarnego dębu na ścianie południowej. Kompozycje wykonano w unikalnej technice klejenia nici jedwabnych na karton. Święci prezentują się w półfigurach z narzędziami pisarskimi i symbolicznymi atrybutami autorów kanonicznych Ewangelii. Nie otrzymali jednak od anonimowego włoskiego artysty, kostiumu palestyńskiego, a rzymski ubiór retorów-filozofów. Te cenne XVIII wieczne obrazy przypominają w ekspozycji topos Kalwarii jako Piątej Ewangelii.

Wątek pasyjny jest głównym tematem sali. Na wielkim ekranie prezentowany jest film dokumentalny z Misterium Męki Pańskiej. To nabożeństwo w formie teatru religijnego. Odbywa się w Wielkim Tygodniu i jest przedłużeniem kościelnej liturgii. Jego sceną są tak zwane dróżki kalwaryjskie, łączące wspomniane kaplice i kościoły polskiej Jerozolimy. Aktorzy amatorzy odgrywają wydarzenia, które doprowadziły do ukrzyżowania Pana Jezusa. W przedstawieniach uczestniczą setki tysięcy wiernych, co widać w pięknych scenach z filmu.

Obok ekranu, na manekinach widzimy wybrane stroje aktorów: apostoła i kapłanów żydowskich.

Pośród prezentowanych w Sali obrazów dominuje wielkością Ostatnia Wieczerza. Płótno pędzla anonimowego artysty klasztornego z XVIII wieku, wyraźnie inspirowane jest słynnym dziełem Leonarda da Vinci. Pośrodku Chrystus, który błogosławi chleb, ustanawiając sakrament Eucharystii. Po bokach – apostołowie w aktorskich gestach – mówią dłońmi, gwałtownymi układami ciał, silnymi emocjami na twarzach. Judasz pozostaje w niepokojącym cieniu, podczas gdy nad głową Jezusa jaśnieje siedem płomieni złotej lampy.  

Inna kompozycja, niezwykle ważna dla artystycznego kolorytu Kalwarii, nosi tytuł Strącenie Jezusa do Cedronu i pochodzi z XVII wieku. Przez stulecia była umieszczona na dróżkach, w kaplicy na moście przerzuconym przez rzeczkę Skawinkę, w Kalwarii noszącą biblijną nazwę Cedron. Obydwie te kamienne budowle anonimowy artysta uwiecznił na obrazie. Stały się sceną dla dramatycznego epizodu z życia Chrystusa, który co prawda nie został opisany w Ewangelii, ale jest głęboko zakorzeniony w tradycji. Jej miejscowym, kalwaryjskim echem jest zwyczaj pokonywania nurtu rzeki na bosaka. Pielgrzymi czczą w ten sposób Jezusa,  nie czując się godni, by korzystać z mostu.

Kolejna scena pasyjna znana nie z przekazów ewangelicznych, ale z tradycji i objawień mistyków, prezentuje przykład dydaktyki stosowanej w dawnych wiekach w Sanktuarium. Kompozycja, przeniesiona do zbiorów muzealnych z kaplicy Brama Wschodnia, przedstawia grupę pobożnych kobiet, które podążają za Maryją na kolanach, śladem krzyżowej drogi Jezusa. Ich osobliwym przewodnikiem są krwawe ślady, pozostawione na piasku i skałach przez samego Jezusa. Jego postać widnieje na odległym planie. Kompozycji dopełnia piękna panorama Jerozolimy, odnoszonej tu do architektury pasyjnego Sanktuarium – Jerozolimy Polskiej.

Przy wejściu do sąsiedniej sali prezentowany jest cenny XVII wieczny piaskowiec. Jest to Głowa Chrystusa, fragment rzeźbiarskiej kompozycji fontanny w krużgankach klasztornych. Fontanna, inspirowana średniowiecznymi wyobrażeniami Chrystusa w Studni,  przedstawiała całą postać Zbawiciela, z którego ran tryskała woda. Eksponat, zachowany fragmentarycznie,  reprezentuje zabytki późnego renesansu i manieryzmu charakterystyczne dla architektury i sztuki Kalwarii, gdzie spotkały się na niespotykaną gdzie indziej skalę tendencje artystyczne Północy i Południa. Do zadań cennego kamiennego eksponatu, poza walorami czysto artystycznymi, należy także reprezentowanie surowca tak hojnie stosowanego w całym założeniu pielgrzymkowym. Wprawdzie nie jest to marmur, ale miejscowy piaskowiec mocno wpisany w lokalne tradycje budownictwa, a także małej architektury krajobrazu. Szczególnym wyrazem tradycji kamieniarskich kultywowanych przez ludowe warsztaty, naśladujące profesjonalne wzorce mistrzów z oficjalnych centrów sztuki, najczęściej związanych z przybyszami z Zachodu, były przydrożne kapliczki. Obiekty tej grupy pomników kultury występują na terenie kalwaryjskiego parku sakralnego zaświadczając o ścisłych powiazaniach naszego Sanktuarium z europejskimi tendencjami artystycznymi. Istotnym walorem kamienia jest także jego wymowa symboliczna, szczególnie manifestowanie kategorii trwałości i niezmienności, wobec powszechnego prawa płynności i przemijania.

SALA CZERWONA – VIA CRUCIS

W gablocie pośrodku Sali wyeksponowana jest unikalna drewniana płaskorzeźba ze sceną Drogi Krzyżowej. Dzieło pochodzące z miejscowego warsztatu z początku XVII wieku jest syntezą medytacji pasyjnej, przeżywanej na kalwaryjskich Dróżkach. Wyczarowane wprawnym i pobożnym dłutem typy ludzkie mają rodzimą, swojską i słowiańską urodę. Widać to szczególnie u żołnierzy z sumiastymi wąsami, ale także w spracowanych dłoniach i zatroskanych rysach. Rzeźbiarz umiał ze wzruszeniem oddać emocje bohaterów pasyjnego dramatu. Sceneria kalwaryjskiego nabożeństwa powraca w eksponatach sali wielokrotnie, a z wielką dosadnością w bezcennej kompozycji panoramicznej z połowy XVIII w., nazwanej Calvaria Zebrzydoviana. Obraz ukazuje pierwszą Polską Jerozolimę w całej okazałości. Po prawej, na stoku góry nazwanej Golgotą widzimy dwuwieżowy kościół klasztorny, dzisiejszą bazylikę. Po przeciwnej stronie wznosi się Góra Lanckorońska z zamkiem – dawną siedzibą Zebrzydowskich, fundatorów Kalwarii. Pomiędzy nimi w dolinie rozsiane są kościoły, kaplice i inne obiekty, składające się na sławne kalwaryjskie dróżki. Dodatkowego waloru dodają tej swoistej „mapie” miejsca świętego  grupy pielgrzymów, obchodzące trasy Dróżek, w strojach z epoki, konno, pieszo, z emblematami religijnymi. Kompozycja była kopiowana i reprodukowana na masową skalę w formie chromoltografii. Kilka takich dzieł towarzyszy barokowemu wzorcowi. W gablocie zaprezentowano także klocki miedziorytnicze z widokami kaplic stacyjnych oraz słynnymi tu wizerunkami maryjnymi. W tej grupie dzieł na szczególną uwagę zasługuje prawdziwy unikat: mosiężna płyta miedziorytnicza, przedstawiająca scenę Naigrawania z Jezusa z 1649 r. Jest to replika słynnego dzieła Antona van Dycka z Antwerpii. W klasztornym warsztacie artystycznym bracia powielali dla pielgrzymów nie tylko dzieła lokalne, ale także prawdziwe arcydzieła sztuki europejskiej.

Do tradycyjnej kalwaryjskiej twórczości graficznej nawiązuje współczesna wizja Pasji, namalowana na ścianie zachodniej w formie fryzu podsufitowego. , nad cmentarnym, żeliwnym krzyżem. Wielka kompozycja ukazuje uczestników ostatniej drogi Chrystusa na Golgotę w otoczeniu straży, kapłanów i wielkiego tłumu gapiów. Praca jest dziełem krakowskiego artysty Pawła Kołodziejskiego.

W sali dominują przedstawienia sceny Ukrzyżowania, w jej różnych wariantach plastycznych. Unikalną techniką wykonania wyróżnia się niewielki obraz z przełomu XVIII I XIX w. Nieznany artysta namalował całą scenę na marmurowej płycie, wykorzystując naturalne cechy kamienia jako iluzję tła pejzażowego. Tuż obok możemy podziwiać tzw. Krzyż Milatyński. Jest to XIX wieczna kopia łaskami słynącego krzyża z Milatynia, na terenie dzisiejszej Ukrainy. Oryginał kresowego wizerunku cieszył się wielką sławą wiernych, co pociągało za sobą produkcję replik i naśladownictw. Sam obraz charakteryzuje sumarycznie malowana postać Chrystusa, właściwie monochromatyczna, pozbawiona szczegółów, silnie odróżniona od jasnego, złotego tła. W miejscu malowanych ran nałożono w oryginale ozdoby w formie promienistych glorii. Precjoza te naśladowano w licznych reprodukcjach, również prezentowanej w kalwaryjskim muzeum. Omawiane dzieło pierwotnie było własnością lwowskiego konwentu sióstr Sercanek, do muzeum trafiło jako dar kapelana sióstr ks. Mieczysława Niepsuja z Rzymu.

Motywy Opłakiwania Chrystusa i Zdjęcia z Krzyża, bardzo ważne dla ikonografii pasyjnej, reprezentują dwa cenne obrazy olejne z XVIII w., malowane na tablicach miedzianych. Nieznany artysta zastosował w obu dziełach piękną gamę kolorystyczną oraz romantyczny, nastrojowy światłocień.

Opowieść o męce Chrystusa zamyka duże płótno z przedstawieniem Piety. To przejmująca wizja cierpiącej Matki Bożej, która podtrzymuje martwe ciało Jezusa po zdjęciu z krzyża. Motyw ten pojawił się pod koniec średniowiecza, aby odżyć z wielką intensywnością w okresie baroku. Omawiany obraz jest przykładem odnowionej w XVII-wieku pobożności maryjnej. Pierwotnie należał do wyposażenia kościoła III Upadku na Dróżkach kalwaryjskich, gdzie cieszył się kultem pielgrzymów wraz z rzeźbionym wizerunkiem Chrystusa upadającego pod krzyżem. Obecnie w dawnym miejscu kultu znajduje się kopia sławnego zabytku.

KLATKA SCHODOWA Ściany klatki schodowej ozdobiono rysunkami Pawła Kołodziejskiego. Znalazły się tu portrety artystów związanych z Kalwarią Zebrzydowską. Najstarszym w grupie to artysta- zakonnik, o. Franciszek Lekszycki, polski naśladowca Rubensa, który w Kalwarii reżyserował misteria pasyjne oraz malował obrazy do kaplic. Jego najpiękniejsze płótna można dziś podziwiać w kaplicy Meki Pańskiej. Obok Lekszyckiego znalazł się portret Jana Matejki, malarza historycznego, który w Kalwarii studiował detale ubioru staropolskiego na słynnych portretach fundatorów miejsca. Śladem swego mistrza przybywał do podkrakowskiego Sanktuarium Stanisław Wyspiański. I jego uwieczniono na tle kaplic stacyjnych, tych samych, które fascynowały młodzieńczą wyobraźnię artysty. W grupie nie mogło zabraknąć Wojciecha Weissa, młodopolskiego malarza, który mieszkał i tworzył w Kalwarii. Zabytki miejsca znalazły ważne miejsce w jego cennym dorobku. Twórcę oryginalnych młodopolskich polichromii kalwaryjskiej bazyliki, Włodzimierza Tetmajera, przedstawiono na tle zadziwiających, nigdzie niespotykanych aniołów, które stworzył specjalnie na potrzeby bazyliki Matki Boskiej Anielskiej. Galerię kalwaryjskich sław zamyka portret Adama Bujaka, słynnego fotografa papieskiego, który podobnie jak Karol Wojtyła, pozostawał zawsze zafascynowany i zainspirowany urokiem pasyjnego Sanktuarium.

SALA ŻŁÓBKA

Ekspozycje w salach pierwszego piętra mają za zadanie przybliżyć pobożność i kulturę duchową bernardynów. Zgodnie z tym, na pierwsze miejsce wysuwają się tu eksponaty związane z teologią wcielenia Syna Bożego i najważniejszymi aspektami duchowości chrystocentrycznej. Kulturę słowa, upodobanie w medytacji i fascynację betlejemskim żłóbkiem, jako miejscem objawienia się Logosu, przybliżają starannie dobrane eksponaty. Pierwszym z nich jest pulpit lektora z klasztornego refektarza, pochodzący z lokalnego, XVIII -wiecznego warsztatu. Pięknie modelowany mebel zdobi polichromia z rzadko stosowanym motywem Chrystusa siewcy. Ilustrację tekstu ewangelicznego  wzbogacono okazami drobiu, malowanymi detalicznie z podziwu godnym zmysłem obserwacji natury. Dwa włoskie obrazy, ofiarowane muzeum przez klasztor zakopiański, prezentują dojrzałe tenebryczne malarstwo zachodnie XVIII wieku. Tematem obu półcien jest dzieciństwo Jezusa. Pierwsze z nich prezentuje motyw Pokłonu pasterzy, drugie świętą Rodzinę z Nazaretu. Uderza w tej kompozycji interpretacja postaci św. Józefa, który niemal znika w mocnej strefie cienia, co odpowiada intuicjom teologicznym o ukryciu przybranego ojca Zbawiciela. Dzieciątko Jezus prezentowane jest w ramionach Maryi w pozie nienaturalnej, niepokojącej, podkreślonej dodatkowo przez biel pieluszki. To zamierzony zbieg sugerujący przyszłe cierpienia Jezusa na krzyżu oraz całun jego pogrzebu. Kult Eucharystii, który kultywowali bernardyni z największym pietyzmem, znalazł swoje odzwierciedlenie w bogatej kolekcji szat liturgicznych. Dominują tu tkaniny XVIII wieczne z fundacji rodziny Czartoryskich, których charakterystyczną cechą jest wielka biegłość warsztatowa rzemieślników. Nieznani dziś z imienia mistrzowie haftu znajdowali szczególne upodobanie w odtwarzaniu z detaliczną precyzją rodzimej flory, podpatrzonej w ogrodach przyklasztornych i dworskich. Wyjątkiem w kolekcji – który zresztą jeszcze bardziej podkreśla jej rodzimy charakter – jest różowa kapa, zdobiona motywami orientalnymi o proweniencji dalekowschodniej. Występują tu osobliwe pawilony, fantazyjne drzewa, ptaki i motyle. Charakterystycznym motywem zdobniczym, ściśle związanym z duchowością miejsca, jest stale wracający zestaw atrybutów męki Pańskiej, zwany Arma Christi. Poza szatami liturgicznymi z upodobaniem stosowano go na naczyniach liturgicznych, w dekoracji sklepień kaplic i zakrystii oraz w ołtarzach.

 Do najstarszych w prezentowanej kolekcji należ zielony ornat, sięgający jeszcze czasów gotyku. Jego kolumnę zdobi wizerunek Maryi – Hodegetrii oraz św. Jana Chrzciciela. W kolekcji na uwagę zasługują także koronkowe alby oraz welony, manipularze i stuły.

Bardzo rozwinięty w kościołach bernardyńskich kult świętych przybliżają wizerunki patronów życia eremickiego św. Pawła Pustelnika i św. Onufrego, którzy  żyli niemal dwa tysiące lat temu na pustyni egipskiej.

Te nieprofesjonalne dzieła wyróżniające się naiwną, ludową prostotą, powstały w połowie XIX wieku w lokalnym warsztacie. Miały służyć promocji życia pustelniczego, które od wieków było nie odłącznym elementem duchowego pejzażu Kalwarii.

Kolekcję dawnych zabytków sztuki sakralnej w omawianej sali zamykają wyjątkowo cenne współczesne eksponaty, prezentowane w gablocie na środku pomieszczenia. Są to paramenty liturgiczne: neogotycki złoty kielich, patena i mszał, związane z osobą św. Jan Paweł II. W sierpniu 2002 roku papież przybył do Polski z ósmą pielgrzymką. W dniu 19 sierpnia odwiedził Kalwarię Zebrzydowską. Odprawił tutaj mszę świętą, jak się później okazało – ostatnią w ojczyźnie. Podczas tej pamiętnej liturgii Ojciec święty korzystał z prezentowanych przedmiotów, które dzięki temu zyskały nową wartość pamiątek narodowych i relikwii.

SALA LORETAŃSKA

Kult Chrystusa, szczególnie w tajemnicy cierpienia zawsze łączył się w Kalwarii z pobożnością maryjną. Ten charakterystyczny dla epoki potrydenckiej fenomen realizował się najpełniej w kulcie domu św. Rodziny z Nazaretu i związanej z nim łaskami słynącej figury NMP Loretańskiej, uchodzącej za dzieło św. Łukasza. Dom ten nazywano Santa Casa lub Domek Loretański od miejscowości we włoskiej Abruzji, gdzie Krzyżowcy przenieśli starożytne mury z Palestyny. Sanktuarium kalwaryjskie do dziś posiada dwie repliki słynnej rzeźby, czczonej w Loreto. Jedną z nich wyeksponowano w muzeum. Pierwotnie stanowiła ona integralną część wystroju Domku Maryi na Dróżkach, który nawiązywał do słynnego włoskiego sanktuarium. Figurę wykonano w XVII w. z drewna lipowego, które następnie otrzymało polichromię i złocenia. Przy bernardyńskich klasztorach w Polsce zbudowano aż pięć Domków Loretańskich. Kalwaryjski wyróżniał się unikalną bryłą architektoniczną i cennym wystrojem artystycznym. Również prezentowana na wystawie figura nie powielała do końca włoskiego wzoru. W przeciwieństwie do przyjętego w Loreto i powszechnie naśladowanego kanonu „Czarnych Madonn” karnacje Maryi i Jezusa są jasne, niemal blade. Kalwaryjska Pani jest Matką i Królową Sarmacji, chrześcijańskiego Przedmurza, o jasnym obliczu i słowiańskiej fizjonomii. Głowy świętych Osób wieńczą już nie charakterystyczne potrójne tiary, ale korony naśladujące szczerozłote regalia, podarowane sanktuarium w Loreto przez Ludwika XIII, króla Francji około 1642 roku jako wotum za uzyskanie dzięki wstawiennictwu Dziewicy Loretańskiej upragnionego spadkobiercy Ludwika XIV, znanego jako Król Słońce.

Interesującym świadectwem rozkwitającego w kalwarii kultu maryjnego są także wotywne okładziny maryjnych wizerunków, zwane potocznie sukienkami. Uwagę przyciąga srebrno-złotą sukienka przygotowano dla wizerunku św. Anny Samotrzeć. Nieznany snycerz z XVIII w. zręcznie wyrzeźbił nie tylko drobne fałdy tkanin, ale także pokrył je kwiatami. Druga sukienka miała posłużyć do dekoracji obrazu Matki Bożej z Dzieciątkiem. Nie została jednak ukończona. Pozostała na etapie drewnianej formy, niezdobionej jeszcze płatkami srebra, złota czy kamieniami szlachetnymi. Ten dziewiętnastowieczny eksponat uchyla rąbka tajemnicy warsztatu dawnych twórców.

Portrety zakonników eksponowane w sali są przykładem kultury upamiętniania ważnych przedstawicieli własnego środowiska. Miały ukazywać świetlane przykłady świątobliwego życia i zachęcać do modlitwy za dusze zmarłych. Dwa XVIII wieczne portrety z wystawy pochodzą z klasztoru w Skępem, gdzie miały swoje stałe miejsce  w chórze zakonnym nad kryptą grobową zakonników.

Kolejne portrety, powstałe już w XX wieku, przedstawiają wybitnych zakonnych artystów. Pierwszy z nich jest autoportretem klauzurowej bernardynki, matki Franciszki Wierzbickiej, założycielki klasztoru w Łodzi. Na prezentowanym płotnie zakonnica przedstawiła się w stroju świeckim jako początkująca studentka rzymskiej akademii sztuki. Autoportret powstał we Włoszech, o czym świadczy tło pejzażowe oraz intensywne, południowe światło. Okres pobytu w Wiecznym Mieście, w latach 1929-1934, był wyjątkowa okazją zachwytu nad dziełami dawnych mistrzów i dobrego opanowania warsztatu kopistów. W Akademii Sztuk Pięknych panował wówczas konserwatywny sposób kształcenia, oparty w znacznej mierze na studium dawnych obrazów. Zakonnica kopiowała więc w Galerii Borghese dzieła mistrzów malarstwa min.: „Złożenie do grobu” Rafaela Santi, „Św. Franciszek na modlitwie” Lodovica Cardi Cigoli, „Św. Hieronim czytający” Hendricka van Somera. Jednocześnie Wierzbicka poznała ówczesne nurty odnowy sztuki religijnej, z których będzie później korzystać, zwłaszcza na polu rozwiązań ikonograficznych, gdzie przysłuży się przeszczepiając do Polski nowy typ wizerunku św. Józefa.

Malarski nokturn przy wyjściu z Sali to dzieło Władysława Cholewińskiego z 1915 r., malarza-dekoratora, nauczyciela akademickiego i zasłużonego twórcy wydziału konserwacji w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Artysta przedstawił na tym niewielkim, romantycznym płótnie swojego przyjaciela, brata Kamila Żarnowskiego, architekta bernardyńskiego. Temu niezwykłemu zakonnikowi Kalwaria zawdzięcza piękno kamiennej oprawy krużganków i wielu zabytkowych kaplic stacyjnych, m.in. Mostu Anielskiego. Do najciekawszych dzieł Żarnowskiego należy neogotycki kościółek św. Jana na Puszczy w Dukli.

MEMENTO HOMO MORI. SALA BRACKA

Ostatnia sala I piętra poświęcona jest działalności duszpasterskiej bernardynów, zorganizowanej w sposób metodyczny ramach wspólnot brackich, takich jak: Konfraternia św. Anny, Paska św. Franciszka, św. Antoniego Padewskiego, św. Michała Archanioła, Matki Boskiej Szkaplerznej, św. Barbary, św. Bernardyna, Aniołów Stróżów, Dobrej śmierci, Domku Loretańskiego, św. Józefa, Matki Bożej Pocieszenia, Najświętszego Serca Jezusa, św. Tekli. Bractwa religijne skupiały elitę katolicką przy klasztorach, gdzie posiadały własne kaplice, ołtarze i sale spotkań. Obok osobistej formacji duchowej oraz zewnętrznej działalności religijnej i charytatywnej, bractwa przejawiały dużą aktywność na polu architektury i sztuki, w czym przyczyniały się do uświetnienia kościołów, kaplic i ołtarzy oraz niezbędnych sprzętów liturgicznych.

Na ekspozycji zgromadzono pamiątki związane z działającymi w sanktuarium kalwaryjskim bractwami religijnymi i asystami. Na pierwszy plan wysuwa się tu idea Ars Moriendi (dobrej śmierci) reprezentowana przez szereg artefaktów. Nie mogło zabraknąć  chromolitografii Taniec śmierci z XIX w., która jest uproszczoną, graficzną repliką słynnej kompozycji z krużganków klasztornych.

Dużo emocji wśród zwiedzających wywołuje barokowy katafalk z czarną trumną, ustawioną na czterech srebrnych orłach i tyluż rzeźbionych czaszkach. Trumna pochodzi z XIX w., zaś wspaniale rzeźbione orły i czaszki reprezentują okres staropolski. Równie wiekowe są ustawione obok cztery figury aniołów z lichtarzami. To zadziwiające podpory dla trumny – pozostałość bogatszej kompozycji katafalku. W okresie staropolskim obrzędy pogrzebowe często miały długotrwały i wystawny przebieg, szczególnie jeśli żegnano dostojnego szlachcica czy zasłużonego żołnierza. Zauważył to pewien podróżnik z zachodu w osobistym diariuszu: „W pogrzebach Polaków tyle jest okazałości i pompy, iż prędzej wziąłbyś je za tryumfy, niż za pochowanie zmarłych”.

Katafalki budowano w kościołach i kaplicach, gdy tymczasem tzw. łoże paradne zmarłego (bed of state) wystawiano w rezydencjach cywilnych. Te okazjonalne aranżacje wznoszono na czas trwania kilkudniowych ceremonii żałobnych, a także z racji jakiejś rocznicy czy uroczystości, niejednokrotnie w kilku miejscowościach w kraju i za granicą równocześnie. Katafalki otrzymywały zróżnicowane formy. Najczęściej prezentowały rodzaj kilkustopniowego podwyższenia z trumną na podstawkach, urną lub dostosowanym do krótszego boku trumny wizerunkiem zmarłego. W bogatym repertuarze form występowały również katafalki przypominające piramidy lub cokoły pomników, otoczone z czterech stron kolumnami lub obeliskami, alegorycznymi posągami, symbolami i personifikacjami, oznakami władzy oraz nieodzownymi znakami heraldycznymi. Nad całością rozpinano drapowany baldachim, najczęściej w formie zwisającego stożka namiotu.

Przy katafalku z Kalwarii wyeksponowano barokową kapę żałobną w kolorze czarnym oraz komplet zabytkowych lichtarzy rzeźbionych w drewnie i następnie pokrytych srebrem płatkowym. Na ścianie znalazła miejsce ekspozycji rycina Święty Grób w Jerozolimie, E. Arngolda, wydana w Jerozolimie w 1864 r.Grafikę zakupił w Jerozolimie brat Dydak Batarina, malarz bernardyński w 1870 roku. Po powrocie do klasztoru w Kalwarii Zebrzydowskiej Batarina na podstawie tej pamiątkowej litografii wykonał w 1872 roku wielkoformatową panoramę Grobu Pańskiego, eksponowaną obecnie w krużganku klasztornym.

Bractwo żołnierskie reprezentują na wystawie wyobrażenia s. Michała Archanioła oraz św. Jana z Dukli. Pierwszą wspólnotę bracką św. Michała Archanioła powołał do istnienia Mikołaj Zebrzydowski przy kościele parafialnym w Zebrzydowicach w 1596 roku. Należały do niej oddziały stacjonujące na pobliskim zamku lanckorońskim. W 1611 roku papież Paweł V obdarzył bractwo odpustami oraz podniósł je do rangi arcybractwa. Jednocześnie bernardyńscy prowincjałowie otrzymali przywilej erekcji bractw przy własnych kościołach. W roku 1596 arcybractwo zostało przeszczepione do Lwowa jako konfraternia św. Michała Archanioła. Dokonał tego zasłużony kustosz lwowskiego konwentu o. Marcin Piwko z Bydgoszczy. O szczegółowych celach przyświecających działalności bractwa dowiadujemy się z opracowanych przez o. Piwko i wydanych drukiem w 1604 i 1610 roku statutów i modlitewników brackich. Pierwszym zadaniem, które stawiała sobie konfraternia było promowanie etosu rycerza chrześcijańskiego, który pod sztandarem św. Michała, wodza wojsk niebieskich, walczył o „zahamowanie rozterków, gwałtów, pojedynków, mordów, niewstydów, krzywd, wydzierstw, zwad i innych występków”. Aby temu sprostać, konfratrzy pielęgnowali życie sakramentalne i ascetyczno-modlitewne, ponadto zobowiązywali się do troski o „ubogich i podupadłych ludzi żołnierskich”.

Patrona bractwa, św. Michała Archanioła widzimy na cennym obrazie z XVII w., namalowanym w jego włoskim sanktuarium i miejscu objawień w Gargano. Do Polski płótno, zaopatrzone w imienną dedykację, przywiózł syn Mikołaja Zebrzydowskiego i jego dziedzic – Jan.

Naprzeciwko obrazu możemy zobaczyć polichromowaną rzeźbę św. Michała wkomponowaną w procesyjny feretron z motywami roślinnymi.  Uwagę zwraca wstęgę z łacińskim napisem: „Quis ut Deus” [kwis ut deus], czyli „Któż jak Bóg!”. W wersji hebrajskiej słowa te brzmią: „Micha-el” [mikael], stąd polska wersja imienia Michał. Archanioł miał wykrzyknąć te słowa stając do walki przeciw Szatanowi. O ile feretron pochodzi z XIX w., to sama figura Archanioła jest starsza, renesansowa. To przykład wtórnego wykorzystania cennych, kultowych dzieł do nowych potrzeb liturgicznych i duszpasterskich.

Bractwo św. Anny należało do najbardziej prestiżowych pośród kościelnych wspólnot. Jego członkami byli znamienici notable świeccy i kościelni dostojnicy, min.: Anna Jagiellonka Zygmunta III Waza, Jan Zamojski Radziwiłł Sierotka, Lew Sapiehya Mikołaj Pac. Bractwo odegrało doniosłą rolę w budowaniu świadomości katolickiej społeczeństwa, szczególnie w okresie promowania reformy potrydenckiej. Niezwykle zasłużyło się także w dziele odbudowy konwentów bernardyńskich w Polsce ze zniszczeń potopu szwedzkiego. Cenną pamiątką po kalwaryjskiej wspólnocie św. Anny jest XVII-wieczny dwustronny obraz – feretron z przedstawieniem wizji św. Franciszka oraz  św. Anny Samotrzeć. Na awersie, Młoda, urodziwa Maryja, podtrzymuje małego Jezusa, który unosi dłoń w geście błogosławieństwa. Do wnuka ręce wyciąga nobliwa św. Anna – babcia Chrystusa. Wizerunek cieszył się wielką czcią szczególnie wśród członków kalwaryjskiego Bractwa św. Anny, o czym zaświadcza jego ozdobna sukienka z XVIII w. O stulecie młodszy jest drugi wizerunek św. Anny, tym razem pochodzący ze zniszczonej procesyjnej chorągwi. Na rewersie przedstawia wizję św. Antoniego z Padwy. Poza niewątpliwymi walorami artystycznymi obu kompozycji, które prezentują dojrzałe konwencje sztuki baroku, ciekawostka jest zastosowanie płótna obrusowego jako podobrazia z charakterystycznym fakturowym wzorem dekoracyjnym.

Bractwo szkaplerzne reprezentują na wystawie niezwykle cenne pamiątki. To szkaplerze należące do hetmana Stanisława Żółkiewskiego i Teofilii Sobieskiej, matki króla Jana III Sobieskiego. Zgodnie ze zwyczajem szkaplerze wykonano z sukna i ozdobiono symbolami religijnymi. Przyjęcie i noszenie szkaplerza zawieszonego na szyi oznaczało i oznacza szczególną łączność z Maryją i Jezusem.

Dominujący w Kalwarii kult maryjny reprezentują dwa dzieła malarskie będące kopiami sławnych, darzonych przez wiernych wielką czcią, wizerunków Matki Bożej Myślenickiej i Kalwaryjskiej. Zabytkowe dzieła łączy nie tylko ten sam czuły gest dziecka tulącego się do policzka matki, charakterystyczny dla obrazów maryjnych w typie ikonograficznym zw. Eleusa, ale także wspólna historia. Nieznany dziś twórca Pani Kalwaryjskiej wzorował się bowiem na wizerunku z Myślenic, co więcej w dolnej partii słynnego płótna umieścił podpis „IMAGO BMV MISLIMICENSIS”. Pierwowzór z pobliskich Myślenic malował artysta z cesarskiej pracowni w Pradze, Hans von Aachen. W XVII wieku obydwa obrazy stały się celem pielgrzymek wiernych z całej Rzeczypospolitej. O ile jednak z biegiem czasu kult w Myślenicach osłabł, o tyle sława Kalwarii tylko wzrosła, sięgając daleko poza granice Polski. Prezentowaną na wystawie kopię Pani Kalwaryjskiej namalował Antoni Gramatyka, uczeń Jana Matejki, jako dar dziękczynny za koronację obrazu dla papieża Piusa XII. W ekspozycji znalazł się jeszcze jeden wizerunek Matki Bożej z Dzieciątkiem w typie Eleusy. Tym razem jest to dzieło pochodzące z kresów wschodnich Rzeczypospolitej, formalnie zbliżone do dzieł malarstwa ikonowego. Obraz wyróżnia wspaniała kolorystyka, biegłość warsztatowa i duży ładunek uczuciowości.

Kilka znakomitych dzieł reprezentuje intensywny kult maryjnego przywileju zachowania Matki Chrystusa od grzechu pierworodnego, charakterystyczny dla franciszkanów i szczególnie zogniskowany w okresie kontrreformacji we spólnotach Bractwa Niepokalanego Poczęcia.

Ta niezwykle zasłużona dla bernardynów społeczność wyłoniła się ze stronnictwa Kawalerów Orderu Niepokalanego Poczęcia, związanego z ustanowieniem pierwszej w dziejach Polski odznaki narodowej. Po skasowaniu orderu bractwo kontynuowało przy bernardyńskim kościele św. Anny w Warszawie działalność czysto religijną. Podstawowym jego zadaniem była promocja pobożności maryjnej, troska o dedykowany Maryi ołtarz oraz śpiew Godzinek o Niepokalanym Poczęciu. Po uzyskaniu oficjalnego pozwolenia papieskiego, w 1646 roku, bernardyni zaczęli zakładać konfraternie przy innych swoich konwentach. Najpierw w Poznaniu i Wilnie, następnie w Bydgoszczy. Wielką sławą cieszyła się wspólnota przy klasztorze wileńskim ze względu na jej znamienitych członków, min: samego króla, nuncjusza papieskiego Torresa, biskupów Tyszkiewicza i Pstrokońskiego, wojewodów Konstantego Chodorkiewicza i Jerzego Hlebowicza, kanclerza Albrychta Radziwiłła.

Plastyczną ilustracją atmosfery religijnej, która sprzyjała rozwojowi omawianego bractwa, jestobraz olejny z XIII w., zwanyAlegorią Niepokalanego Poczęcia. Zabytek wyróżniają wysokie walory warsztatowe oraz złożony program teologiczny, poświęcony najistotniejszym aspektom mariologii w wydaniu franciszkańskim. Dzieło pochodzi z lokalnego warsztatu, może klasztornego, który tworzył pod wpływem zachodniej grafiki religijnej. Rzeźbiarskim odpowiednikiem motywu jest niewielka rokokowa figurka Niepokalanej, prezentująca najlepszą europejska szkołę rzeźby w XVIII w. – szkołę lwowską. Rzeźba, wykonana w drewnie lipowym, polichromowana, złocona, wyróżnia się lekkością i swobodą ruchu, charakterystyczną dla dzieł przywołanej szkoły. Eksponat pochodzi z klasztoru bernardynów w Dukli, która pozostawała w kręgu oddziaływań lwowskiego środowiska artystycznego. Wystawę zamyka barokowy portret jednego z największych filozofów i teologów franciszkańskich – bł. Jana Dunsa ze Szkocji, zwanego  Doktorem Subtelnym. Zakonnik był założycielem słynnej Szkoły Szkockiej, która miała swoich najlepszych przedstawicieli wśród franciszkanów. W tradycji duchowej zakonu Jan Duns uchodzi za jednego z największych piewców dogmatu Niepokalanego poczęcia, co zaznaczono także na prezentowanym portrecie. Obok pobożności maryjnej podkreślono tu także uczoność zakonnika, najczęściej portretowanego w studio naukowca, w otoczeniu ksiąg i materiałów pisarskich. Nie mogło na nich zabraknąć oznak natchnienia, w postaci światła z góry, lub zjawiającego się anioła, który tłumaczył zakonnikowi zawiłe kwestie.